Lipiec 2015
Lipiec upłynął nam pod znakiem pierwszych razów. Z ospa na czele. Nowa stroną. Byciem wege. Ciągłym deszczem i jesienną temperaturą. Pierwszy raz w lecie założyłam zimowe buty a w pracy włączono kaloryfery. Coś się pokręciło. Pierwszy raz zrobiłam tort bezowy, który z odpowiednią dekoracją i przy akompaniamencie Sto lat ♪♫, dostał Pan Mąż. I całą masę innych "ciekawych rzeczy". W tle piosenka z ulubionego repertuaru Blanki ;)
...hop siup i mamy sierpien!
0 komentarze: