Pokazywanie postów oznaczonych etykietą WALIA. Pokaż wszystkie posty

Z widokiem na Zamek. Conwy

Miasteczko Conwy. 
Walia, terytorialnie całkiem nie duża, ma się czym pochwalić. Ponad 400 zamków, z czego najsłynniejsze z nich, należą do tzw. "żelaznego kręgu" i zostały wzniesione na polecenie króla Edwarda I. Tak też jest z Zamkiem Conwy. Okazała budowla zbudowana została w drugiej połowie XIII wieku. Prowadzi do niej zwodzony most, dalej grube kamienne ściany z ośmioma wieżami i zachowane do dnia dzisiejszego mury miejskie, okalające miasteczko dodatkowymi 22 wieżami i trzema bramami wjazdowymi (pisałam na jednym wdechu ;) Sporo tego, co?
Zamek oczywiście można zwiedzać, my niestety nie mieliśmy tyle czasu. Za to skorzystaliśmy z innej atrakcji. Wspomniane wcześniej mury miejskie są dostępne dla turystów. Wdrapując się po schodkach, możemy zwiedzać miasto "z lotu ptaka". Całkowicie za free. Czasami jest wąsko, czasami Blanka piszczała że dalej nie idzie, ale zdecydowanie warto się wdrapać i ponad dachami miasteczka ujrzeć zamek w całej swojej okazałości. Kominy dachów również mają swój zamkowy klimat i zakończone są iście po królewsku ;) Z góry rozpościera się przepiękny widok na rzekę, marinę pełną żaglówek i zatokę Liverpoolską. To tu mieści się również najmniejszy dom w Wielkiej Brytanii (3.05 x 1,8 m) kolejna, po miasteczku o najdłuższej nazwie na świecie, osobliwa atrakcja Walii (ten mały czerwony domek przy nabrzeżu, 5 zdjęcie od góry).

















Portmeirion, North Wales ♥ recepta na angielska pogode

To będzie historia o spełnionym marzeniu walijskiego architekta. Dość ekscentrycznym marzeniu. W roku 1925, młody Sir Clough Williams Elis, kupuje dziki kawałek ziemi na zachodnim wybrzeżu Walii. Następnie, przez resztę swojego życia (pół wieku!) tworzy całkowicie od zera wyśnione miasteczko. Miasteczko, które swoim stylem ma przenosić turystów z chłodnego klimatu wyspy, do gorącej Italii, nad Morze Śródziemne (ja dodałabym jeszcze tutaj Indie). I tak się dzieje. Szalona wizja stała się rzeczywistością. 
Wioska, pełna różnokolorowych budynków z ozdobnymi szyldami, okiennicami i malowidłami. Figury Buddy, Matki Boskiej, Sokratesa i syren. Ciekawe towarzystwo? Fontanny, kolumnady i płaskorzeźby. 



Ta dziwaczna poniekąd mieszanka stylów tworzy kontrolowany kicz, który z każdym krokiem zaskakuje. Lazurowe, ceglane i różowe ściany, ciągną się wzdłuż krętych uliczek miasta i prowadzą tuż nad Zatokę Cardigańską. 
W miasteczku można wynająć jedną z kolorowych rezydencji ($!) albo zasiąść na popołudniową herbatkę. Można długo wyliczać. Również tu, na balustradzie z widokiem na jeden z placyków gotował  i opowiadał o nim Pan Makłowicz film ► tu (tutaj też będzie o zamkach i słynnej stacji kolejowej)
Sierpień, to również szczyt kwitnienia hortensji, które tutaj są ozdobą prawie każdej alejki (tak kwitnie cała wyspa) i jest przepięknie. 





































































I tak oto, po dodaniu 1385 zdjęcia, o godzinie 1:54 w nocy, mogę się położyć spać. 
Brawo ja!