Rudolph the red nose reindeer ❄ czyli waniliowe ciasteczka reniferowe + przepis
To było nasze pierwsze zadanie z kalendarza adwentowego. Na drodze do jego wykonania stanęło nam niemało przeszkód, jak brak baterii w wadze kuchennej, katastrofa z jajkami lecącymi z lodówki wprost na podłogę a na samym końcu awaria w całym bloku i brak wody na cały dzień.
Ostatecznie, wcale nie zniechęcone, wylądowałyśmy w kuchni i na raz dwa trzy, Blanka odmierzyła składniki i włożyła ciasto do lodówki. Bo to właśnie taki przepis na jedną chwilkę. Bardzo prosty. Wystarczy pamiętać tylko, żeby przed wałkowaniem, ciasto było porządnie schłodzone. W innym razie, na blasze krążki nie będą trzymały kształtu i będą się rozpływać (masełko).
Po upieczeniu studzimy ciasteczka. Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej i zaczynamy ozdabiać. My miałyśmy wykałaczki, a nie żadne tutki do dekoracji. Zdały egzamin doskonale. Myślę, że w małych dziecięcych rączkach, to lepsza opcja. Na pewno bardziej poręczna. Noski, to Skittles. W oryginalnym przepisie przyklejane za pomocą lukru białkowego. My (leniwie) kleiłyśmy na czekoladę. Spisała się super. Więc żeby sobie nie dokładać pracy, poroże, noski i oczka robimy tylko czekoladą. Czyli za jednym zamachem.
Wieczorem, mieszkanie pachniało maślanymi ciasteczkami i czekoladą. Kto chciałby takie aromaty u siebie?
Przepis (poniżej) pochodzi ze strony mojewypieki.com. Z małą modyfikacją (lukier).
Zapraszam!
Aaaaa i piosenka okazjonalna! Tu KLIK
Trochę żal przepuścić przez.... taka piękna ozdoba.
OdpowiedzUsuńhaha :D szybko się robi i szybko znika. Można powtórzyć ;)
Usuń